No generalnie ogólnokrajowy próg wyborczy sprawia, że niezależni, lokalni działacze, nawet jeśli mają 30-procentowe poparcie na swojej wiosce, nie mają szans przed kandydatami dużych, ogólnopolskich komitetów, nawet jeśli tamci mają poparcie niższe.
Bo to nie sprzyja technologii władzy. Na początku lat 90. nie było progów wyborczych, więc żaden rząd nie miał większości i kolejne gabinety rozpadały się co kilka miesięcy na skutek kłótni pomniejszych frakcji. Trudno było wtedy o pewność, że utrzymasz się przy żłobie i jakaś machinacja zaraz cię nie wytnie.
Było więcej różnic, niż tylko próg wyborczy, m.in. system liczenia głosów był inny.
No i ja nie uważam tego, za takie bardzo złe, Belgia i Niderlandy często też mają problem z utworzeniem rządu i jakoś żyją i mają się dobrze.
Ależ ja uważam to za znakomite, bo władza jest wtedy zajęta sobą i nie ma czasu szkodzić obywatelom. Bardzo chcę żeby obecne wybory zakończyły się takim patem.
No generalnie ogólnokrajowy próg wyborczy sprawia, że niezależni, lokalni działacze, nawet jeśli mają 30-procentowe poparcie na swojej wiosce, nie mają szans przed kandydatami dużych, ogólnopolskich komitetów, nawet jeśli tamci mają poparcie niższe.
Bo to nie sprzyja technologii władzy. Na początku lat 90. nie było progów wyborczych, więc żaden rząd nie miał większości i kolejne gabinety rozpadały się co kilka miesięcy na skutek kłótni pomniejszych frakcji. Trudno było wtedy o pewność, że utrzymasz się przy żłobie i jakaś machinacja zaraz cię nie wytnie.
no i dobrze
Było więcej różnic, niż tylko próg wyborczy, m.in. system liczenia głosów był inny.
No i ja nie uważam tego, za takie bardzo złe, Belgia i Niderlandy często też mają problem z utworzeniem rządu i jakoś żyją i mają się dobrze.
Ależ ja uważam to za znakomite, bo władza jest wtedy zajęta sobą i nie ma czasu szkodzić obywatelom. Bardzo chcę żeby obecne wybory zakończyły się takim patem.