• 76 Posts
  • 17 Comments
Joined 3 years ago
cake
Cake day: March 8th, 2022

help-circle




  • Gadania na poziomie bredzenia Franciszka o “szczekaniu NATO, które wywołało wojnę na Ukrainie”. Gratuluję. Powód, mniej lub bardziej wyimaginowany do ataku na ofiarę gwałtu czy molestowania jakoś zawsze łatwo wam znaleźć, szkoda, że z równym zacięciem nie atakujecie jej napastnika - nie dość, że pchał się do policji to jeszcze pchał ręce tam gdzie nie trzeba, no ale to facet, więc mu wolno (a nawet jak nie wolno to w imię toksycznie pojmowanej męskiej solidarności wypominać nie wypada), a baba wiadomo, powinna z dziećmi w domu siedzieć, ewentualnie w przedszkolu pracować, bo inaczej wam się uczucia patriarchalne obrażają. 🤮 🤮




  • Twój poprzedni komentarz usunęłam za victimblaming. Po pierwsze - w artykule nie ma słowa o przebiegu służby ofiary. Po drugie - tekst nie jest o tym, co sądzisz o policji. Analogicznie tekst o gwałtach w armii nie jest pytaniem o to, co czytelnicy sądzą o obronności, tekst o kobietach wykorzystanych na dyskotece nie zaprasza do opowieści, jak to dyskoteki są złe, a taki dot. gwałtu w luksusowym hotelu nie ma na celu wywołać reakcji “bogatej mi nie żal”. Przemoc seksualna to przemoc seksualna. Niezależnie od tego, kogo dotyczy (chociaż statystycznie częściej dotyczy kobiet, niż mężczyzn). Molestowanie w miejscu pracy to wyższy poziom - bo dochodzi strach o karierę zawodową i finansowy byt. W przypadku policji - to poziom jeszcze wyżej. Nauczycielka molestowana przez dyrektora może z tym iść na policję. W drugą stronę nie za działa i policjantka, napastowana przez kolegę z pracy, do szkoły przestępstwa nie zgłosi.

    Z mojej strony wielkie brawa i szacunek dla tej pani za odwagę cywilną, za postawienie się mimo świadomości, że wiadro pomyj wyleje się na nią ze wszystkich strony i za siłę do walki o prawa swoje - i tym samym de facto innych kobiet. Mam nadzieję, że wygra.


  • Ja pier… to samo można powiedzieć o aktorkach, żołnierkach (vide wojna na Ukrainie), modelkach, menadżerkach, kelnerkach, tłumaczkach, dziennikarkach, urzędniczkach, stażystkach, szkolnych uczennicach. Bezczelnie urodziły się kobietami i pchają się z jakąś samoświadomością czy równouprawnieniem do społeczeństwa, (jakby nie były jego częścią), nie rozumiejąc swojego miejsca w szeregu. No rzeczywiście “skandal”. Jeśli gdzieś panuje patriarchat i kultura gwałtu - to trzeba walczyć z tą kulturą, a nie uprawiać victimblaming, który tę kulturę umacnia. M. in. dlatego wciąż jestem w fediwersum mimo, że mizogonia ma się tutaj znakomicie. I rzeczywiście jest sporo kobiet, które z tego względu fedi unikają - nie chcą się pchać w miejsce, gdzie panuje taka kultura. Mam nadzieję, że babka wygra sprawę i że będzie takich wygranych więcej, może dzięki temu jeden z drugim następnym razem, zamiast chwalić przemoc wobec kobiet powstrzyma kolegę, któremu nie żal kobiety pchającej się do policji, na stanowisko kierownicze czy do dowolnej pracy, “kiedy powinna w domu siedzieć”.


  • Rozumiem, musiałabym sprawdzić, jak to dokładnie od strony technicznej wygląda - natomiast jeśli rzeczywiście byłoby tak prosto, jak mówisz, to dochodzi kwestia, że jednak na podcasty potrzeba więcej miejsca. Sorry, ale teraz nic z tą kwestią nie zrobię (czyt. - nie będę dziś ani w najbliższych dniach w tej sprawie interweniować). Doba - ani moja, ani Gosi Fraser, prozaicznie nie jest z gumy.

    Zgadzam się, że warto, aby podcast był też dostępny w innym miejscu, bez pośrednictwem korporacji (nie wiem, czy jest - nie dopytywałam), natomiast to trochę jak z indymediami. Wiedzieliśmy, że mir to za mało i że przydałby się jakiś nowocześniejszy i bardziej przyjazny użytkownikowi interfejs - ale wiedzieć, a mieć na to wszystko moc przerobową i szybko ogarnąć to dwie różne rzeczy.


  • wiesz, ja utknęłam na “mam Mac OS, na którym chciałabym postawić sobie linuxa w dockerze, ale póki co jestem na to za głupia” - więc “masy gotowych rozwiązań na własnym serwerze” na szybko nie ogarnę tym bardziej. Wychodzę z założenia, że jeśli to mi zależy na tym, by konkretne podcasty były poza spotify, yt czy apple, to powinnam sama coś zaproponować - własnego serwera nie zaproponuję, bo po pierwsze nie posiadam, po drugie to kosztowne, po trzecie - przerosłoby mnie to technicznie. Ale dzięki za sugestię z funkwhale czy peertube, zobaczę, co da się zrobić.















  • y tu jesteście, ale to miejsce jest toksyczne [bo: to i to…] i dlatego zapraszam was tam gdzie możemy budować internet wolny od korporacji. Itd… ". Jest ktoś ze świata (polskiej) polityki, kto odważy się na ta

    Czy ktoś w polskiej polityce prezentuje proponowane przez Ciebie podejście - nie wiem, prozaicznie nie widzę powodu, by szukać tweetów kogoś, kogo i tak obserwuję na mastodonie. Chociaż to, że partia Razem ma własną instancję świadczy imo właśnie o tego typu (fedi lepsze od tt, bo…) podejściu - i realnie postują, w przeciwieństwie do swojego niemieckiego “odpowiednika” (wiem, że nie da się tego przełożyć 1:1) - odkąd w instancji die Linke siadła synchronizacja z twitterem czy coś w ten deseń, to nie ma ani ich (jako partii) tootów, ani reakcji na zgłoszenie problemu…

    Ale generalnie w polskiej polityce ogólnie nie ma specjalistek, które zajmowałyby się kwestiami dot. prywatności, cyberbezpieczeństwa itp. W ogóle nie kojarzę takich, które byłyby w tych tematach bardziej aktywne - w komisji cyfryzacji była jedna pani na 18 panów, potem łaskawie “sfeminizowali” - i było 3 na 21, ale wszystkie z PiSu. Moje ulubione polityczki tych tematów w ogóle nie ruszają (bo mają masę innej roboty) - nie wiem, jak to wygląda w przypadku polityków, bo wszystkiego nie śledzę. Przy wyborach na prezesa UODO żadna z partii opozycyjnych nie zgłosiła swojego kandydata. Prywatność i wolność od korpomediów to w polityce po prostu nisza. Brak aktywności politycznej w fediwersum to objaw powyższego, a nie jego przyczyna. Tym bardziej więc doceniam ludzi ze świata polityki, którzy się na konto w fediwersum zdecydowali. Taki poseł Michał Gramatyka, chociaż nie jest z mojej opcji politycznej, imo naprawdę dobrą robotę robi, dobrą robotę odwala też Pola Matysiak, która specjalizuje się w transporcie publicznym i nie wymagam od niej, by specjalizowała się w tematyce prywatnościowej (chociaż imo coraz lepiej jej w tym idzie), tak jak ode mnie nie wymaga się, bym ja zajmowała się tematyką transportu publicznego. Niedawno w fedi pojawiło się małopolskie KOD. I dobrze, że oni wszyscy (Pola Matysiak, Michał Gramatyka, Razem, KOD) są, przecierają szlaki dla kolejnych. Są też w świecie polityki ludzie, którzy przekazali dalej pytania Panoptykonu - gdy ten nie został dopuszczony do głosu, są tacy, którzy zablokowali lex inwigilacja, teraz jest szansa na to, że Polska wraz z paroma innymi państwami przyblokuje kontrolę czatu - mimo, iż większość krajów unijnych, wbrew opinii własnych prawników, ją popiera. Innymi słowy - ogólnie jest źle, ale nie beznadziejnie i warto wspierać tych, którzy cokolwiek w temacie robią


  • Nie przesadzałabym. Można im trochę rzeczy zarzucić, ale na tle reszty mainstreamu nie wypadają źle. Przede wszystkim: mają dużo treści po polsku, nieraz przyzwoicie opracowanych. I przede wszystkim: jeśli chcemy, by więcej wartościowych treści było w innych miejscach, musimy wspierać niezależne dziennikarstwo, organizacje zajmujące się ochroną prywatności, projekty typu fediwersum itp. Netzpolitik.org robi świetną robotę - ale dotacje z darowizn mają takie, jakie się żadnemu polskiemu niezależnemu portalowi nie śniły, więc zasoby też odpowiednio większe. Inne pytanie - co zamiast cyberdefence24 byś polecił? Techspresso.cafe, Fundacja Panoptykon, Internet Czas Działać, niebezpiecznik, Z3S - coś jeszcze?




  • umyka Ci sedno - osoby publiczne siłą rzeczy muszą bazować na ogóle publiczności, nie mogą ograniczać się do tego, co jest wiarygodne tylko “dla Ciebie”. Jak już gdzieś dzisiaj pisałam - jeśli polityk lub polityczka ograniczy się do fediwersum, to w wyborach nie ma szans. Zasada “publikuj u siebie, udostępniaj wszędzie” jest imo najlepszą zasadą dotarcia to publiczności - i będą osoby, dla których posiadania konta na tt czy nawet tik toku będzie się zwyczajnie opłacać. Poza tym masz szybko wgląd w to, czym żyje internet, obóz “drugiej strony” i możesz reagować w razie potrzeby. A z punktu widzenia mojego - czyli osoby publicznej na poziomie “mam publiczne konto w fediwersum i ponad 150 obserwujących, ale moje bytowo-finansowe “być lub nie być” od tego nie zależy”: konto na twitterze mam i na chwilę obecną nie zamierzam z niego zrezygnować. To źródło informacji i ten sam artykuł nie staje się mniej wiarygodny przez wrzucenie go na twittera, zwłaszcza, jeśli wrzuca go osoba publiczna o określonej renomie, plus z inbami na twitterze jest trochę jak z polityką (może dlatego, że na twitterze jest sporo polityki): to, że się nimi nie interesujesz nie znaczy, że Cię nie dotyczą i że ktoś ich nie wykorzysta przeciwko Tobie.








  • Komunizm miał dać wszystkim po równo i sprawiedliwie, faszyzm zapewnić byt klasie pracującej i narodowi - jednocześnie kierując przedstawicieli innych narodów tam gdzie rzekomo ich miejsce, sztywne przypisanie ludzi do zawodu - sprawić że wszystko będzie profesjonalne, bo nie będą się do tego zabierały przypadkowe osoby itp. W zasadzie każda patologia dbała też o dobry marketing.

    Btw - przeprowadzono kiedyś eksperyment teoretyczny. Ludzie mogli wybrać zasady, które będą obowiązywały na całym świecie - z zastrzeżeniem, że się w tym świecie urodzą i nie mają wpływu na to gdzie i w jakich warunkach. Czyli szansę na to, że urodzą się na bogatej północy mieli procentowo adekwatną do liczby ziemskiej populacji itp. I - w powyższej perspektywie - większość opowiedziała się za rozwiązaniami lewicowymi. Z powodów oczywistych. Libertarianizm (czyli de facto jedno z prawicowych rozwiązań) zazwyczaj wybierają ci, którzy chcą budować swoją “wolność” cudzym kosztem. Innymi słowy - nie, ta patologia nie powinna być “złotym środkiem”, bo jest właśnie patologią, a nie złotym środkiem